- All Saints Academy http://www.all-saints.pun.pl/index.php - Pokój nauczycielski http://www.all-saints.pun.pl/viewforum.php?id=43 - Pokój nauczycielski http://www.all-saints.pun.pl/viewtopic.php?id=29 |
James Jim Moriarty - 2014-12-25 23:47:06 |
Jim przechadzał się po korytarzach Akademii po skończonych zajęciach dziennych. Takie życie mogło być męczące. Najpierw osiem godzin w dzień, potem osiem godzin w nocy. Gdzie jest czas na sen, kiedy czasem musiał prowadzić zajęcia cały tydzień bez przerw? To czasem naprawdę bywało męczące. |
Ichiro Hayashi - 2014-12-26 00:31:44 |
Wychodząc z przytulnej sali po zakończonej lekcji alchemii, Ichiro z ulgą odnotował, iż korytarze świątyni nauki wiały pustkami. Mało kto pojawił się na dzisiejszych zajęciach, a to z kolei oznaczało, iż białowłosy mógł czuć się pewniej w murach odrestaurowanej akademii. Wiedząc, iż obecność innych uczniów w budynku ograniczona została do absolutnego minimum, mógł spokojnie przechadzać się po szkole, nie obawiając się tego, iż w najmniej oczekiwanej chwili straci nad sobą panowanie i wyrządzi krzywdę pierwszej osobie, która mu się nawinie. |
Basil Masterson - 2014-12-26 01:08:56 |
- Głodny jestem... głodny, głodny, do kurtyzany nędzy... - narzekał sobie pod nosem nauczyciel francuskiego, który właśnie przed chwilą skończył lekcję, więc miał chwilowo czas na odpoczynek od wszelakiej formy aktywności zarówno fizycznej, jak i psychicznej. Przechylając się na boki, człapał korytarzami akademii, przyciągając wzrok uczniów. Okulary do czytania, których nawet nie zdążył zdjąć, przekrzywiły się smętnie na jego bladej, acz całkowicie ludzkiej twarzy, przez co wyglądał bardziej nędznie niż zwykle. O ile w ogóle było to możliwe... |
Ichiro Hayashi - 2014-12-26 01:18:09 |
Niespecjalnie wzruszony wrogością nauczyciela języka francuskiego, którego mimo wszystko właśnie uśmiercał w swojej wyobraźni przynajmniej trzy razy pod rząd, tak profilaktycznie i na zapas, nawet nie odczuwając przy tym większej chęci realnego mordu, wyraźnie stłumionej przez dziwnego rodzaju otępienie, które towarzyszyło mu cały dzień, posłusznie przepuścił starszego w drzwiach, aby mógł wejść do pomieszczenia i dopiero wtedy pomyślał o jakiejkolwiek ewakuacji. Zaniechując udzielenia niezbyt profesjonalnej pomocy swojemu ulubieńcowi, walczącemu z plamą po kawie, znacznie pobladł, stając się bytem na wpół materialnym, a potem bezszelestnie, niczym prawdziwy europejski duch, oddalił się spod pokoju nauczycielskiego, nie odzywając się choćby słowem. Nie czuł potrzeby, aby się żegnać, a co dopiero, by się tłumaczyć. W końcu nic złego nie zrobił i z tą też myślą ruszył na zajęcia parszywej, nieznienawidzonej fizyki. |
James Jim Moriarty - 2014-12-26 01:35:03 |
Jim zmrużywszy lekko powieki, z rozdziawionymi ustami patrzył się w drzwi, gdzie pojawił się jeden z jego ulubieńców. To znaczy, on nikogo nigdy nie faworyzował, ale byli uczniowie, którzy potrafili wkraść się w jego serce swoimi osiągnięciami. I to dosłownie, czego raczej nie chciał próbować... Przeniósł wzrok na niemiłego, chyba po raz pierwszy w życiu, Basila, nauczyciela języka francuskiego. Biorąc głębszy wdech uśmiechnął się pod nosem i pokręcił głową na boki. Namoczył jakąś szmatke wodą i przetarl plamę. Na szczęście nieco puściła i nie była już aż tak brazowa. Uniósł lekko brew, widzac, jak Ich iro można by powiedzieć ucieka |
Basil Masterson - 2014-12-26 18:12:52 |
Basil położył kanapkę na serwetce, po czym ściągnął okulary, by położyć je przed sobą na stole. Z westchnieniem rozmasował przestrzeń między oczyma. |