Hanako Satake - 2014-12-26 00:22:13

Hej. Ty... Tak, właśnie Ty. Czy nie chcesz podarować mi swojego życia? Ciemnowłosa Hanako siedziała na jednej z półek w bibliotece w swojej zwierzęcej postaci - jako zielona jaszczurka z trzema głowami. Dlaczego do tej pory nikt nie zauważył tego, ile głów ma? A może zauważył, a to ignorował? Tyle razy uczniowie ją widzieli, ale nigdy nikt nie zwrócił na nią większej uwagi. Środkowy pysk wysunął długi, czerwony język i poruszył nim zabawnie. Jaszczurka rozejrzała się z przestrachem w kółko i gdy zobaczyła, że ktoś się zbliża, pobiegła szybko w stronę nóżki od półki i zeszła po niej w dół, na posadzkę. Z tej strony nie było niczego, poza gabinetem wyłącznie dla bibliotekarki. Między półką a drzwiami był mały, pusty korytarz, który można było dostrzec przez prześwity między książkami na regale. Właśnie w tym korytarzyku jaszczurka powoli zaczęła się materializować w niziutką i drobną osóbkę, którą była nasza legenda: Hanako. Czerwona spódniczka przed kolana, biała koszula i długie, ciemne włosy były niemal przezroczyste przez kilka chwil. W dłoni ściskała mocno scyzoryk, który raz po raz wbity był do połowy w jej nadgarstek. Ale nigdy nie krwawił. I to smuciło ją najbardziej. Dlaczego nie krwawiła jak reszta ludzi? Przecież... Ona też żyła, prawda? Uśmiechnęła się szeroko, gdy przez lukę dostrzegła ludzi, szukających książek. Weszła bez problemu w regał, by po chwili wyjść z drugiej strony. Albo raczej wystawić zeń tylko głowę i rozejrzeć się dookoła swoimi ciemnymi tęczówkami.
- Pobawcie się ze mną...

Ichiro Hayashi - 2014-12-26 00:46:16

Die, jak na dobrego obserwatora przystało, nawet nie myślał o opuszczeniu swojego stanowiska, gdy stał się świadkiem incydentu wewnątrz szkolnej biblioteki z udziałem innego yōkai, którego nigdy nie miał okazji bliżej poznać. A może po prostu on sam nie dawał ku temu możliwości? Tak czy inaczej, o ile dobrze pamiętał, dziewczyna uczęszczała z nim na wszystkie zajęcia obowiązkowe oraz dodatkowo jeszcze na artystyczne, raz po raz rzucając mu nieprzychylne spojrzenia zza swojej sztalugi, gdy malowała, wpatrując się w niego, zamiast w modela. Nie przywiązując większej uwagi do jej zachowania, Ichiro po prostu skupiał się na czynnościach, wykonywanych w danych momentach i skutecznie ją ignorował, uznając, że nie ma się czym przejmować. Jeśli dziewczyna swoim mrożącym krew w żyłach spojrzeniem chciała dać mu do zrozumienia, iż ma mieć się na baczności, to Hayashi nie miał się czego obawiać. Jako potężnemu onryō, tak naprawdę mało co stanowiło dla niego większe zagrożenie. Gorzej, jeśli brunetka w jakiś dziwny, niepojęty dla niego sposób, chciała zwrócić na siebie jego uwagę i przekazać, iż chciałaby się z nim zaprzyjaźnić. Dopiero w takiej sytuacji Ichiro byłby skłonny uciekać jak pies z podkulonym ogonem, o wiele bardziej nie radząc sobie w relacjach interpersonalnych, niż na polu bitwy.
Westchnąwszy ciężko, zamknął w końcu książkę, przerywając tym samym swoje rozmyślania, po czym odłożył opasłe, obite w skórę tomiszcze i odwrócił się, mając zamiar opuścić bibliotekę. Tego dnia żadna z książek nie przykuła jego uwagi.

Hanako Satake - 2014-12-26 23:29:27

- Stój... - burknęła pod nosem, śledząc go wzrokiem. Chłopak od dawna wydawał się jej być intrygujący. Zmrużywszy powieki wyszła z regału, by stanąć naprzeciwko niego i unieść głowę w górę. Spojrzała mu w oczy i uśmiechnęła się. Nie był to przyjemny ani przyjazny uśmieszek. Był to uśmiech, zwiastujący to, że jego życie miało zamienić się w jeden z najgorszych koszmarów. Ale co z tego. Oblizała malinowe usta koniuszkiem języka i wyciągnęła dłoń w  jego stronę, by złapać go za nadgarstek mocno.
- Pobaw się ze mną... Nikt nie chce się ze mną pobawić... Dlaczego? Przecież... Ja też żyję... - szepnęła jakże smutnym tonem i spuściła głowę, by zaraz zaśmiać się głośno i spojrzeć na niego ponownie.
- Dlatego sama zabieram sobie tą zabawę...

Ichiro Hayashi - 2014-12-26 23:36:26

Skrzywił się, jakby obrzydzony, gdy palce brunetki zacisnęły się wokół jego szczupłego nadgarstka. Po upływie kilku sekund, spędzonych na wpatrywaniu się w dłoń dziewczyny, uniósł wreszcie nieprzyjazne spojrzenie onyksowych tęczówek na jej twarz i odezwał się do niej po raz pierwszy.
- Jakiej formy zabawy ode mnie oczekujesz? - prychnął. Jego głos był miły dla ucha, a na dodatek okazał się być zaskakująco głęboki, jak na tak młodego mężczyznę - Nawet, gdyby to miała być gra na Twoich zasadach, nie byłabyś w stanie jej wygrać - wyjaśnił szorstko, z nieco zbyt dużą dozą pewności siebie - Nie stanowisz dla mnie zagrożenia. Żadnego - nie wykładając w tę czynność zbyt dużo wysiłku, wyszarpnął rękę z jej uścisku.

www.osiedlesosnkowskiego.pun.pl www.main.pun.pl www.polskikorpusinwazyjny.pun.pl www.vintage-cup.pun.pl www.dhunters.pun.pl